Legendy z okopu i zamczyska

Okop

Okop to podłużne wzgórze o stromych zboczach, wznoszące si ę na południowy wschód od Braciejowej. Do jego szczytu stosunkowo łatwy dostęp jest tylko od strony wschodniej. Na wzgórzu tym znajdują się dwa poprzeczne garby zwane Wałami. Teren między nimi nazywany jest Rynkiem. Na wzgórzu tym wznosił się kiedyś gród warowny, datowany przez archeologów na VIII – X wiek, zwany Głodomankiem, o którym w XV wieku pisał Jan Długosz „Głodomank miasto ongiś sławne, dziś wioska nieznana”. O historii Głodomanku wspominał Władysław Strumski w „Macieju z Głodomanku”. Mimo, że był to gród sławny został zupełnie zapomniany. Odnalazł go i zlokalizował dopiero w 1912 roku archeolog W. Demetrykiewicz. Z grodem tym wiąże się również początek metalurgii na tych ziemiach. Dymarki wytapiające żelazo z rud bagiennych i podobno złoto z koryta Ostrej przetrwały na pobliskim Piecowisku – przysiółku Braciejowej, dziś porośniętym lasem, do XVII wieku. Dawno, dawno temu ziemie leżące na południe od Wisły aż do ujścia Sanu należały do państwa Wiślan. Władał nim książę Krak. Dla obrony swojego państwa zakładał warownie strzegące jego granic. Taką właśnie warownią był gród zwany później Głodomankiem. Zgodnie z przykazaniem Kraka, grodem i jego okolicą zarządzał kasztelan Gromosław. Wysyłał czaty na rubieże, by sprawdzić, czy wróg nie narusza granic i kontrolował kupców wędrujących traktem wzdłuż Wisłoki. Dbał też o taką organizację prac, by zaspokoić potrzeby grodu i jego mieszkańców. W sprawach trudnych i mogących budzić wątpliwości, jak ma postąpić, zwracał się do żerców /kapłanów/ z niedalekiej Świętej Góry. Miał on córkę nazywaną Dobroszą, która pomagała mu w sprawach związanych z życiem wewnątrz grodu. Imię jej pochodziło stąd, że jak przystało na córkę kniazia, troszczyła się o wszystkich mieszkańców grodu. Dobrze i spokojnie żyło się mieszkańcom grodu i okolicznym kmieciom pod opieką Gromosława i świętych kruków. Pewnego dnia zdarzyło się jednak coś, co zburzył o spokój kniazia i mieszkańców grodu. W dolinie Ostrej pojawili się Morawianie. Było ich mnóstwo. Zostali odparci, ale zaczęli gród oblegać. Długo trwało oblężenie, podczas którego obrońcy cierpieli męki wskutek zmęczenia, głodu i pragnienia. Od tych cierpień pochodzi nazwa grodu. W końcu jednak Morawianom udało się podstępem gród zdobyć.
O bohaterskiej obronie Głodomanku przed Morawianami, o dzielnej córce kasztelana, o zdobyciu grodu i jego zagładzie oraz dwóch braciach Jowa, którzy ocaleli z zagłady grodu i później założyli Braciejową można przeczytać w legendzie Głodomank.

Zamczysko

Zamczysko - wzgórze, przy drodze Dębica - Wielopole, stromo wznoszące się nad będącą jeszcze wąskim potoczkiem Ostrą, która wije się wśród pięknego bukowego lasu uroczymi meandrami. Łatwy dostęp do niego jest jedynie od strony wschodniej, to jest od strony drogi. Nic też dziwnego, że to właśnie to wzgórze zostało wybrane na postawienie na nim niewielkiego grodu strażniczego za czasów prawdopodobnie Bolesława Krzywoustego. Gród ten przypuszczalnie został zniszczony podczas najazdu tatarskiego w 1287 roku za czasów Leszka Czarnego. Z historią tego grodu wiąże się historia kościółka św. Barbary postawionego na przysiółku Rola na początku XII wieku, po drugiej stronie drogi. Pełnił on swoją funkcję do 1310 roku, kiedy to wybudowano kościół w Gumniskach i przeniesiono do niego krzyż z kościoła św. Barbary. Wiadomo, że kościół św. Barbary istniał jeszcze w 1651 roku jako kościół filialny, bo przeniesiono do niego parafię po spaleniu się drugiego już kościoła w Gumniskach. Z grodem tym, wiąże się również legenda o skarbie ukrytym na podgrodziu przez kupców wiozących drogocenne wyroby ze złota i drogich kamieni. Kupcy ci zaskoczeni przez Tatarów schronili się w grodzie. Niewielki gródek nie mógł pomieścić całej karawany, więc kiedy minęło bezpośrednie zagrożenie ukryli najcenniejsze skarby w studni na podgrodziu, zamaskowali ją, a sami z taborem udali się w dalszą drogę. Nie wiadomo, co się z nimi stało, bo do rodzinnego Tyńca nigdy nie wrócili. Po jakimś czasie gród został zdobyty przez Tatarów i razem z podgrodziem spalony. Jedyni świadkowie, którzy przeżyli, zostali wzięci w jasyr, a kiedy wrócili po wielu latach, na miejscu zdarzeń rósł już las i studni nie udało się im odnaleźć. O historii tych ukrytych skarbów dowiemy się z legendy - Studnia skarbów.